Tradycyjnie już: śmiałe sceny erotyczne z ładną kobietą i brzydkim mężczyzną... ale też... znakomity kryminał, precyzyjny jak szwajcarski zegarek, zrobiony z niespotykaną jak na Roega reżyserską dyscypliną! Mistrzowsko sfotografowany i zmontowany (ach ten montaż równoległy) ale pozbawiony typowych dla Roega poetyckich dłużyzn, co wcale nie pozbawia tego filmu liryzmu.
Koniecznie!