PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1275}

Mechaniczna pomarańcza

A Clockwork Orange
7,9 218 819
ocen
7,9 10 1 218819
8,7 39
ocen krytyków
Mechaniczna pomarańcza
powrót do forum filmu Mechaniczna pomarańcza

Kiedy pierwszy raz obejrzałam ten film podobnie jak wy pomyślałam sobie "WTF?! O co w ogóle
chodzi???" Dałam bardzo niską notę i nigdy więcej nie chciałam już wracać do tego gniotu. Ale
mimo wszystko, on ciągle siedział mi w głowie i co jakiś czas sobie nad nim dumałam ;) a
ocena rosła...
W ciągu roku przeczytałam także książkę, moim zdaniem trudną, ale również genialną, która
dodatkowo objaśnia cały film. Później oejrzałam go jeszcze raz i..? Jest jednym z moich
ulubionych:)
Moim zdaniem do Pomarańczy trzeba po prostu dorosnąć. Z całą pewnością nie jest to film dla
każdego, a wśród obecnie dominujacych Avengersów i innych, dla współczesnego widza może
wydawać się po prostu nudny...
Jednak nikt nie przejdzie obok Pomarańczy obojętnie- albo się ją kocha, albo nienawidzi.

kassssssska

Matejko to porządne malarstwo akademickie, moim zdaniem jednak zbyt jednoznaczne, szkolne, poprawne, bez porywu. Munch to świetny, porywający symbolista, twoja drwina to wyraz niekompetencji odbiorcy, który nie potrafi docenić przejmującego malarstwa.
Więc może na Matejce się znasz - acz chyba go przeceniasz, natomiast na Munchu ni w ząb.
To wielka sztuka sprawdza nas - naszą wrażliwość, inteligencje, czucie - nie my sztukę.
Każdy ma swój gust, to truizm. Ale nie każdy gust waży tyle samo. Jednej zna się lepiej, drugi gorzej, normalne, tak jak jeden lepiej umyje okno albo rozwiążę równanie logiczne, a inny spaskudzi. W rozumieniu sztuki nie ma sprawiedliwości, nie ma równości, nie ma, że każdy widzi inaczej, ale każdy równie dobrze - to tylko wygodna wymówka.
MP to klasyka kina - zasługuje na to, żeby rozpatrywać ją w kontekście historii, czego ty nie umiesz ani nie chcesz. Jakie robi wrażenie w 2016 r. nie wiem, bo go nie oglądałem.
Z mojego ostatniego seansu sprzed lat kilku odniosłem silne wrażenie obcowania z wielkim, pełnokrwistym kinem, które opowiada znakomitą historię o prawdzie, zakłamaniu, przemocy, samotności, moralności i społeczeństwie. Mało? Nie sądzę.

ocenił(a) film na 7
zweistein

No to może obejrzyj a zobaczysz kicz :)

No to może ja nie rozumiem sztuki, tak samo jak i mody. Pomarańcza to nic ciekawego, Munch w porównaniu do Matejki to rysunek dziecka ale tak wielkie umysły jak ty dorobią temu dziwną historię.

Ja byłam na wystawie sztuki nowoczesnej i naprawdę to jest chore, co ludzie nazywają sztuką. Ale ty powiesz że wyschnięte g*wno to cud z umysłu artysty a ja powiem, że to zwykłe g*wno.

Nie wszystko co jest nazwane sztuką, naprawdę nią jest. Nie wszystko co powielane jest dobre. Ty chyba nie myślisz samodzielnie, zanim coś ocenisz sugerujesz się opinią na ten emat, żeby przypadkiem nie wyjść na laika. Na filmwebie masz ocenionych mało tytułów, oczywiście tylko te "najlepsze" na najwyższe oceny. Nie wiem czy mam do czynienia z wybitnym krytykiem filmowym czy ślepą owcą, która podąża za stadem?

kassssssska

Raczej kiczu nie zobaczę, skoro przedtem widziałem wielki film.
Jak to "może" nie rozumiesz? Na pewno.
Sztuka nowoczesna nie sprowadza się do gówna, tylko ignorant albo cynik może może tworzyć podobne refleksje.
Ale "robienie" w gównie samo w sobie nie jest dyskwalifikujące, bo gówno to materiał, podobnie jak innym materiałem jest farba czy glina albo rozkładające się mięso.
Kiedyś znana była relikwia pieluszek Dzieciątka ze śladami jego moczu... Czczono mocz... a może ten mocz to też było "zwykłe gówno"? ;)
Świat jest trochę bardziej skomplikowany niż w twoich dość uproszczonych wyobrażeniach.

Nie mam potrzeby oceniania każdego filmu, który znam. Już wyrosłem z tej maniery. Robienie mi z tego zarzutu jest dość dziecinne, niestety.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Jak ktoś czci mocz to albo jest pierwszy w kolejce do szpitala psychiatrycznego albo jest aż tak głęboko wierzący, że niedługo w tej kolejce też będzie stał.

No sorry, ale Ty mnie możesz oceniać, a jak ja to zrobię to zaraz jest to dziecinne. Przypominam, że jesteś na filmwebie, gdzie ocenia się filmy. Więc skoro jest to dziecinne to idź gdzieś indziej umoralniać ludzi i wykładać im nauki o klasykach kina.

kassssssska

Na tym właśnie polega patrzenie nieco dalej niż czubek własnego nosa. Dowiadujesz się, że twoje normy niekoniecznie są podobne do norm innych, szczególnie jeśli sięgamy do kultur minionych. Pardon, ty się nie dowiadujesz, bo przecież co ci jakiś anonim będzie mówił, prawda? ;)

Różnica polega na tym, ze ja oceniam twoja oczywistą (bo stwierdzoną) niewiedzę, a ty zaś moje domniemane braki, które powstały tylko w twojej wyobraźni.
Tak, na filmwebie ocenia się filmy - jeśli się chce, dyskutuje się - jeśli się chce, czyta opinie innych - jeśli się chce... Ale niespodzianka - nie ma obowiązku. Naprawdę, nie robię cie w konia. Serio nie wiedziałaś? To teraz już wiesz.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Weź może się skup na kimś innym niż ja , bo już zaczynasz mnie męczyć. Trochę ci się rozjechał temat dyskusji. Poza tym nie rób ze mnie idiotki, nie będę ci odpowiadać na twoje durne pytania, bo to poniżej mojej godności.
Idź poszukaj na innych forach, czy przypadkiem ktoś nie krytykuje twojego świętego filmu, bo inaczej nudne życie będziesz prowadził.
ŻEGNAM i życzę owocnych dyskusji! :)

kassssssska

Próbowałem odnieść się do konkretnych filmów, ale przecież ich nie znasz - nie rozumiesz więc, o czym piszę i dlaczego moje przykłady wydają się potwierdzać moje wywody.
Odniesienia do historii kina również nie są dla ciebie, prawda? ;)
Na pytanie odpowiadać, sam to zrobiłem, nie musisz, przecież był to klasyczny zwrot retoryczny, nie wiem, noże już tego nie uczą w szkołach?
Krytyki nikt nie zabrania, ale istotne jest, żeby mieć argumenty.

kassssssska

1. Jeden patrzy dalej niż poza rok 2016, inny nie. Tylko patrząc dalej zobaczy się więcej.
2. Nie ma znaczenia, kto "ważny" nazwa złą sztukę dobrą sztuką. Nie zmieni to faktu, że "klasyczny" jeleń na rykowisku to kicz.
3. Kilka tytułów i to nie byle jakich. Wiesz, przed rokiem 2016 też powstawały jakieś filmy.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Ale mnie naprawdę nie obchodzą twoje tutuły filmów :) Będę oglądać co zechce "znawco". ;) A ja nie będę się zastanawiać jak bym oceniła Pomarańczę 30 lat temu, tylko oceniam tu i teraz. Już Ci napisałam, że "Przeminęło z wiatrem" dużo starsze , nadal jest świetne.



A i widze że uwielbiasz wplątywać w dyskusję Michała Anioła i innych wilekich malarzy, żeby potwierdzić, że skoro Pomarańcza jest obwołana znakomitością, to znaczy, że każdy kto uważa inaczej na niczym się nie zna?
To powiedz mi czy Ty stawiasz "Bitwe pod Grunwaldem" Matejki na równi z "Krzykiem" Muncha? Jedno i drugie jest dziełem sztuki, a powiedz widzisz to co ja , że jedno jest niedoścignioną precyzją malarstwa a drugie rysunkiem ala przedszkolak?

Bo widzisz ja oceniam DZIEŁO Matejki na 10/10 a "dzieło" Muncha na 1/10 to znaczy , że sie nie znam? Nie. To znaczy, że mam własne zdanie, oceniam coś nie przez pryzmat oceny krytyków, tylko swój gust, który uważam, że nie jest najgorszy.

kassssssska

Jasne, ignorancja nie boli. Prawda? ;)
Bo tylko ignorant będzie zapewniał że nie musi wiedzieć, rozwijać się, poznawać... Bo po co? Tymczasem, skoro nie znasz klasycznych tytułów, które cytowałem, masz braki w edukacji filmowej - oczywisty fakt. Wiem że nie jest to przyjemne stwierdzenie, ale przecież prawdziwe.

Jeśli ktoś interesuje się kinem , doceni wartość MP w kontekście medium, które lubi. Ale trzeba chcieć spojrzeć nieco dalej niż kilkanaście ostatnich miesięcy.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Ale czy Ty nie rozumiesz, że ja będę się rozwijać, oglądac wiele filmów ale nie te które jakiś anonim mi zleci? :D

Wybacz, ale nie zmienie toku myślenia przez osobę której na oczy nie widziałam. No i jest wiele klasyków kina, które widziałam a Ty nie.

Nie każdy kto interesuje sie kinem będzie tak idealizował Pomarańczę, zrozum to w końcu. Każdy ma swój rozum, w przeciwieństwie do ciebie. Poza tym nie wiem czy ty czytać nie umiesz , czy opóźniony w rozwoju jesteś , że gdzieś wyczytałeś że nie chce się rozwijać i oglądam tylko filmy z 2016? :o

kassssssska

Nie chodzi o to, ze "anonim", bo każdy z nas w sieci jest anonimowy. Chodzi o to, ze filmy znakomite i znane - choć nie tobie, prawda?

"No i jest wiele klasyków kina, które widziałam a Ty nie."
OK, to możliwe, ale na jakiej podstawie ta - póki co - gołosłowna opinia? Skąd możesz wiedzieć, czego nie znam, skoro do tej pory o tym nie rozmawialiśmy?

Nie idealizuję MP tylko uznaję jej miejsce w historii kina, miejsce, które dla znającego się na rzeczy kinomana jest oczywiste. Mi nie musisz wiedzieć, ale wystarczy trochę poczytać, żeby znaleźć potwierdzenie moich słów.

Fakt, twój "brak rozwoju" to hipoteza robocza. Powstała na bazie twoich wypowiedzi - ze nie znasz i poznać nie masz zamiaru.

ocenił(a) film na 7
zweistein

Na takiej podstawie, że widzę ile i jakie filmy oceniłeś ;)

Niestety moja hipoteza jest taka, że chcesz byc uważany za eksperta, bezkrytycznie popierasz krytyków, bez włączenie samodzielnego myślenia. Nawet jeśli jakiś film ci sie nie spodoba, ale zobaczysz ze jest wychwalany przez Akademię Filmową, to doszukasz się jakiś wspaniałości, bo przecież, ktoś pomyśli ze jesteś laikiem!

Ja oglądam to co chcę, to co mnie interesuję, (głównie dramaty, prawdziwe historie - jeśli coś ciekawego znasz to możesz mi coś w tej tematyce polecić.)
Nie jestem krytykiem filmowym, nie mam w tym wykształcenia, ale interesuje się kinem a filmweb, to chyba idealne miejsce dla osób takich jak ja nieprawdaż? Nie udaje speca od filmów, ale obejrzałam ok 800 filmów i seriali i gust filmowy mi ewoluował w dobrym kierunku, przynajmniej moim zdaniem.

A czy tobie cokolwiek nie podobało się w Pomarańczy? Bo ja np w każdym ulubionym filmie znajduje jakieś minusy.

kassssssska

Założenie błędne, wiec wnioski podobne fałszywe.

Hipoteza na krótkich nóżkach i w krótkich spodenkach. I nie musisz wrzeszczeć, to nie dodaje znaczenia twoim wywodom.
Nie mam zwyczaju zachwycać się filmami, które mi się nie podobały.

Nie liczę obejrzanych przez siebie filmów, ale sądzę, ze jest ich dobrych kilka tysięcy, przy czym niektóre widziane kilkakrotnie. Ale to wcale nie jest tak, ze im kto więcej obejrzy, tym się lepiej zna na kinie. Obejrzenie to punkt wyjścia.

Nie pamiętam dobrze, może niektóre sekwencje bym skrócił. Musiałbym obejrzeć raz jeszcze pod tym kątem.

ocenił(a) film na 7
zweistein

No tak, bo tylko ty możesz miec racje, ja w żadnym wypadku. Ciekawe stwierdzenie: "wrzeszczeć" w rozmowie pisanej :D

To obejrzyj bo może masz wyidealizowane wspomnienia.

kassssssska

Wyobraź sobie, ze wykrzykniki umieszczone w tekście pisanym oznaczają podniesiony ton... A tobie wydawało się, ze to takie ozdobniki,, żeby było ładniej?

Tak, to zupełnie oczywiste, że widząc porównując traktując Muncha jak nieudanego Matejkę (tak jakby heroiczny realizm stylu Matejki był uniwersalną matrycą do odwzorowania) racji mieć nie możesz.

Można sobie gdybać, prawda? Tylko po co?

ocenił(a) film na 7
zweistein

Ale wyobraź sobie, że w tekście pisanym nie można "wrzeszczeć", można jedynie byc zdenerwowanym pisząc tekst.

Pani w szkole nie nauczyła? Mamusia nie powiedziała?

ŻEGNAM PO RAZ DRUGI, daruj sobie dalsze prowadzenie dyskusji, ale pewnie się nie oprzesz.

kassssssska

"ZASTOSOWANIE WYKRZYKNIKA: (...)
Wykrzyknika używamy przede wszystkim po zdaniach (lub ich równoważnikach), które mają charakter rozkazu, okrzyku, życzenia, zawołania...(...)"
http://www.wiking.edu.pl/article.php?id=708

Jak widzisz jednak można krzyczeć w zdaniu pisanym, a skoro krzyczeć, to również wrzeszczeć.
Całe szczęście dla mnie, ze najwyraźniej mieliśmy inne panie w szkole i inne mamusie.

Do dyskusji trzeba dwojga, co najmniej. Ale nie ma przymusu. Podobnie jak z ocenianiem filmów, prawda? ;)

Riiko

Moim zdaniem ten film poprostu nie przeszedł próby czasu. Może w latach 70 mógł być uważany za przełomowy. Dzisiaj oglądam go z lekkim zażenowaniem. Kontrowersyjność przekazu tego filmu połyskuje kiczem i w dzisiejszym świetle to ''dzieło'' jest poprostu lekko niestrawne. Ktoś pisał że film jest słaby w stosunku do książki i że jest w nim pełno takich żenująco-rozbawiająco-ch*jowych akcentów które w książce nie występują. Zgadzam się.

t0mass0n

O, znowu to samo ;)

ocenił(a) film na 3
Riiko

Książka była bardzo ciężka do przeczytania, ponieważ była pisana slangiem, film jest bardzo ciężki do obejrzenia ponieważ :
1) Postacie są odegrane bardzo powierzchownie
2) ubrania i kostiumy wyglądają jakby były robione przeze mnie lub mojego synka
3) Film jest zrobiony jakby spektakl teatralny
4) Świat przedstawiony w filmie wygląda jak z kiepskiej komedii
5) kostiumy i ubrania są bardzo źle dobrane i mocno przekoloryzowane
Przyznam się bez bicia ,że przez książkę nie przebrnąłem właśnie przez ten slang, przez film chyba nie dam rady właśnie przez te odpychające przejaskrawienia i j.w.

rav007

Te "przejaskrawienia" to nie żaden błąd czy pomyłka, tylko świadoma strategia reżysera - adekwatna w kontekście budowania obrazu świata przedstawionego w filmie.

ocenił(a) film na 3
zweistein

wiem ,że to nie błąd. Celowo zrobiono z tego filmu kicz. ja tego nie kupuję.

rav007

Kłopot w tym, że to przecież nie film jest kiczowaty, tylko obraz rzeczywistości w niej wykreowany.
Nie rozumiem, dlaczego mieć żal do artysty, który przecież tego kiczu nie pochwala, nie zachwyca się nim, nie apologizuje - to świat zdegenerowany.

ocenił(a) film na 3
zweistein

abstrakcyjna rzeczywistość przedstawiona w kiczowaty sposób, prawie komedia ,nie dla mnie, dziękuję, jeśli chcesz się zachwycać tym filmem i stawiać go na równi np ze lśnieniem czy odyseją kosmiczną twoja sprawa, dla mnie to kompletne nie porozumienie ,ale jak wiadomo o gustach dżentelmeni nie rozmawiają.

rav007

Rzeczywistość MP nie jest wcale "abstrakcyjna" , to kreacja, rzecz jasna, ale przecież silnie osadzona w świecie ludzkim i jego konwencjach. Porównania różnych filmów są często trudne i moim zdaniem niepotrzebne, faktycznie wyżej stawiam walory MP niż Lśnienia, skądinąd oba obrazy ciekawe i warte.

http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/%22O+gustach+si%C4%99+nie+dyskutuj e...%22+Czy+aby+na+pewno+Wielokrotnie+podczas,573931
Jednak chyba rozmawiają? Czy poza "gustem" nie ma innych kryteriów?

Riiko

A to ciekawe. Bo na mnie film już za pierwszym razem zrobił porażające wrażenie (ale to były lata 80-te, widziałem go w DKF, w zwykłym kinie go nie dawano). Może dlatego, że uwielbiam Beethovena, a przemocą gardzę, więc samo zestawienie tak sprzecznych cech było bardzo oryginalne. Wczoraj obejrzałem go drugi raz i potwierdza się moja opinia - film jest wybitny. Musiałbym przeczytać książkę, by uznać go za arcydzieło (lub stwierdzić, że jednak ustępuje książce). Ponadto od początku widać było, że mimo scen przemocy jest jakaś konwencja, dystans i sztuczność, która sugeruje, że zdarzy się coś niezwykłego, tak, że film jest intelektualny, a nie sensacyjny. Dlatego kompletnie nie rozumiem, jak ktoś (jeden z odpowiadających) mógł obejrzeć 30 minut i uznać za gniot. To tak jakby ktoś wchodził na górę, by zobaczyć piękny widok, a po 30 minutach wchodzenia (daleko jeszcze od szczytu) stwierdził, że nic pięknego nie widzi. Sam pomysł terapii i jej skutki były niezwykłe, a przy tym skłaniające do refleksji nad kulturą, moralnością, przymusami społecznymi..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones