Dałem 4/10. Był nudny, i przetstawienie zła jako choroby, mi się nie podobało.
hah w tym filmie jako choroba przedstawione jest nie zło, ale wykastrowanie z przemocy, zła i seksu, które są równorzędnymi częściami naszej natury, jak współczucie i miłość.
Ja też jakoś nie trawie tego filmu chociaż 20 lat temu odbierałem go dużo lepiej niż ostatnio gdy go ogladałem (jakies 2 lata temu) .Kiedyś dałbym mu mocną 7 teraz tylko 6/10
to nie chodzilo o przedstawienie zla jako choroby, tylko dobra jako slabosci. Sledzac koncowe losy bohatera, nie uwazasz, ze czlowiek niezdolny do czynienia zla jest bezbronny?
Jedyny film oprócz spalonych słońcem,na którym niemiłosiernie czekałem na koniec.....wysokie noty a tak naprawdę gó...o w sreberku. Bez obrazy dla Kubricka.Lubię też Burtona,Tarantino,czyli kino nie dla wszystkich.....Ocena strasznie zawyżona,pewnie przez gustopodobnych....dobrze że filmweb nie poleca,bo max bym się zawiódł na tym portalu.Przymierzam się od 2 miechów do Stalkera...aż się boję mimo,że lubię "dziwne" kino.
I proszę,nie przekonujcie mnie,nie jestem gnojem i zrozumiałem przesłanie filmu.Lśnienie i Oczy szeroko zamknięte były spoko ale ten shit?
Nie będę Ci wmawiał, że jesteś gnojem bo nie podoba Ci się film. Są różne gusta. Ale chyba jednak nie zrozumiałeś filmu. Tak jak autor wątku. Zło nie jest przedstawiane jako choroba. Ani dobro jako słabość. Czytał ktoś z Was książkową wersję? Kubrick zrealizował adaptację bez ostatniego rozdziału, przez co Burgess(autor książki) wielokrotnie odnosił się do filmu. Tutaj pokazane jest, że zło jak i agresja są częścią ludzkiej natury i nie da się ich mechanicznie usunąć. Poza tym musi istnieć zło by istniało dobro. Burgess w ostatnim rozdziale pokazuje Alexa jako starszego chłopaka, który chce założyć rodzinę i znaleźć pracę a jego "ultraprzemoc" go nie pociąga. Fakt, że film się dłuży, ale moim zdaniem jest na co popatrzeć i nad czym pomyśleć w trakcie. Popatrzcie na scenografię. W książce język jest cięższy niż w filmie, ale mamy słowniczek na końcu utworu. A widz go nie ma. Więc Kubrick zamienia język na scenografię, brutalną, wulgarną i erotyczną.
Inna strona utworu, wpływ kultury na uczłowieczenie. Alex jest przecież inteligentny i wrażliwy a mimo to okrutny. Kubrick po mistrzowsku wplata muzykę Bethoveena w sceny mordów i fantazji. Kolejny plus, mistrzowska scena morderstwa kociej damy, pełna symboliki. Walka kultury wysokiej i niskiej, walka na popiersie Bethoveena i "bezcenną" rzeźbę penisa. Świetne operowanie kamerą podczas narracji Alexa.
Moim zdaniem film jest świetny ale ciężki, szczególnie dla ludzi niezaznajomionych z Kubrickiem. No ale nie każdy musi go lubić.
Nazywając ten film shit pokazujesz jedynie,że zamiast mózgu masz pofałdowane mięcho.Albo jeżeli już masz mózg to zbyt ograniczony do tego rodzaju filmów.
Dla mnie klasyka to:Pulp Fiction,Zielona Mila,Skazani na Shawshank,Ojciec Chrzestny,Lista Schindlera,Zycie jest piękne,Zabić drozda,12 gniewnych.....a nie szajs,któremu wszyscy biją brawo a reszta robi tak samo,bo wstydzi się przyznać że film mu się nie podobał.
Dla mnie klasyka to Mechaniczna pomarańcza.....a nie szajs jak np.Zabić drozda czy 12 gniewnych.. , którym wszyscy biją brawo a reszta robi tak samo,bo wstydzi się przyznać że filmy mu się nie podobały.
A teraz jak, fajnie?
Przyznam, że film bardzo kontrowersyjny....albo dajesz mu max,albo minimum....mało ocen pośrednich.Nie chcę się kłócić i dlatego nie wchodzę na posty miłośników filmu/filmów.Widzę, że jest grono kłótliwych, którzy ładują się do przeciwników i robią wojny słowne.Nie wiem czym się kierują,chcą udowodnić swoją wyższość?Rajcuję ich wypluwanie nowych tekstów z osiedla?
Zauważyłem,że w większości ocen ludzi, z którymi się nie zgadzałem co do filmu i wchodząc na ich profil.....okazywało się,że mamy więcej wspólnego i podobnych ocen co do innych filmów.Nie warto psuć sobie humoru i pisać/czytać przykrych postów,każdy ma swój gust.
A jeśli chodzi o: Zabić drozda czy 12 gniewnych.....na pewno nie były szajsem....
pzdr:)
Może nie zawsze wymiana opinii musi być kłótnią? A spór to rzecz normalna, dlatego właśnie, że się różnimy w ocenach. Każdy ma swój gust, prawda, ale czy opina każdego jest równoważna? Bo jeśli tak by było, film byłby (jednocześnie) nędzny, mierny, słaby, niezły, wybitny i genialny - w zależności oo indywidualnej oceny. Czyli nie byłoby szansy a ocenę sprawiedliwą, bo każdy głos miałby rację bytu.
A jaki jest naprawdę film? Mam wrażenie, że to jeden z ważnych filmów w historii kina i żadna indywidualna ocena tego nie zmieni.
Te filmy (zreszta jak wszystkie inne) powstaly dla naszej uciechy...
Problem tkwi w tym, ze nie wszyscy maja ochote sie cieszyc z zycia,o kinematografii nie wspomne... Wiec nie wymagaj od nich, ze zglebia sie w ktorys z powyzszych tytulow. Jak sam mi kiedys napisales... grochem o sciane...
Zielona Mila? To ma być klasyka? Buhahahaha. To szmira dla niewymagających plebejuszy a nie klasyka.
dla mnie szajs tez kolego, ale jak widzisz obroncy jak psy z jezykami wkroczyli, bo nie moga zniesc tego ze ten szajs i kupa w ktory slepo patrza jest miernym filmem i dnem.
dla mnie tragiczna muzyka, zwlaszcza disco polo, oraz slbe efekty.1/10 to rzetelna ocena znawcy.
i brawol, tyle ze tu bym sie spieral, raczej 1/10 jak podkresla wiekszosc znawcow kina, 3 to nieco duzo w opinii krytykow, a co powyzej to juz dzieci we mgle daja. Moim zdaniem jednak 1/10 jest bardziej sprawiedliwe.