jaki to western? To, że astronauci noszą przy pasie coś na kształt rewolweru i chodzą do baru stylizowanego (trzeba przyznać, że dość nędznie) na saloon jeszcze nie świadczy, że to western. Poza tymi dwoma szczegółami nie ma tam nic z tego gatunku. Film jest nudnawy i bardzo mało atrakcyjny dla współczesnego widza. Można go oglądnąć jako ciekawostkę z epoki obrazującą, jak to w latach 60-tych XX wieku realizatorzy starali się odtworzyć realia stacji i miasteczka na Księżycu. Wyszło jak wyszło, dekoracje trzęsą się po przejściu obok nich statystów, dźwięk jak z kartonowego pudła, a ruchy aktorów, jak w szkolnym teatrzyku. Nic szczególnego. Polecam tylko fanom gatunku sf.