House of Mortal Sin to opowieść o złym księdzu ;) Zatem lepiej, żeby nie oglądały go osoby szczególnie pozytywnie nastawione do kleru, bo dostaną zawału serca, albo polecą na skargę do ojca Muchomora. W żadnym wypadku nie należy go traktować ze śmiertelną powagą - wręcz przeciwnie, oglądany z przymrużeniem oka, będzie powodował niezwykłą wesołość, choć trochę prawdy w nim jest. W podsumowaniu: antykatolicki, antykościelny thrillero-horror, z wymyślnymi scenami śmierci i pojechaną fabułą. Miłej zabawy ;)